Córka dzisiaj miała oficjalny dzień wagarowicza. Nie chciało nam się rano wstać i tym o to sposobem została w domu :) Na dworze okropnie: pada cały dzień, do tego wieje i zimno brrr. Więc siedzimy i się grzejemy w mieszkaniu. Dlatego N. powyciągała wszystkie gry i tak o to pół dnia spędziłyśmy na podłodze. Ale miałyśmy świetną zabawę. F. w tym czasie nam towarzyszył jak mógł. Tzn. trochę był na podłodze, trochę na łóżku i leżaczku, ale też i spał. Chyba go zanudziłyśmy ;)
A tak uśmiechał się do nas F.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz