poniedziałek, 21 lipca 2014

Bobas Lubi Wybór

Blw.
Dość popularna teraz metoda karmienia dzieci. Choć wydaje mi się , że była już dawno, dawno ale nikt jeszcze wtedy jej tak ładnie nie nazywał :)
Wprowadzanie do diety dziecka pokarmów stałych, bez miksowania ich, bez papek.
Po 6 mc życia. Choć dziecko musi pewnie i samodzielnie siedzieć.

Wydaje mi się to o wiele naturalniejsze niż blendowanie, czy miksowanie jedzenia.
Dlatego tak karmię swoje dzieci. Choć z córką nawet nie wiedziałam, że takie coś istnieje, ale nic jej w życiu nie zmiksowałam, choć widelcem rozgniatałam , a i owszem ;)

Teraz też sztywno się nie trzymam wszystkiego. Robię to bardziej intuicyjnie, i też podaję czasami posiłki łyżeczką, szczególnie zupy, które to mój syn od jakiegoś czasu bardzo lubi :)

Nie jestem mistrzynią w gotowaniu, ekhm nawet pół mistrzynią, a nawet muszę się przyznać, że wychodzi mi to średnio. Nigdy to nie był mój 'konik', jak to mówią hehe.
Ale gotuję sama i staram się by dzieciaki miały to, co moim zdaniem jest najlepsze, wiadomo.
Jak każda matka, wyjątkiem nie jestem ;)




Jest tych zdjęć o wiele więcej, wiadomo dodałam tylko niektóre. Ale uwielbiam patrzeć, jak mój syn je. No nic na to nie poradzę ;) Choć później jest dużo sprzątania i mycia, to i tak uważam, że naprawdę warto!



wtorek, 15 lipca 2014

Z biblioteczki córki

Będzie o książce.
Książce, która się okazała bardzo trafionym zakupem.
Do tego bardzo przyjemne rysunki i bardzo fajnie się ją czyta.
Mowa o.... Filomenie
My mamy o rysunku dziewczynki, który ktoś wyrzucił do śmieci. Pragnąc się dowiedzieć kto to taki, Filomena przeprowadza domowe śledztwo.
Seria książeczek ukazała się w Biedronce! ( całe 4,99 )
Żałuję, że wzięłyśmy tylko jedną.....



czwartek, 10 lipca 2014

Nad jeziorem

W takie upały jakie nas ostatnio nawiedzają, trzeba się jakoś chłodzić.
Nie narzekam, absolutnie. Uwielbiam lato.
I jak dla mnie jest ok, no może ciut te parę stopni za dużo, ale jest dobrze ;)
Natomiast dzieci, znoszą to średnio. Najbardziej chyba odczuwa to synek.

Mamy nie daleko ( jakieś 15 km ) jezioro.
I oczywiście nie omieszkaliśmy skorzystać z niego :D
N z wody wyjść nie chciała, a F był to pierwszy raz :)